W poprzednim artykule dotyczącym Ewangelii wg św. Marka pisaliśmy o jej autorze, miejscu powstania oraz czasie. Celem uzupełnienia tych informacji można jeszcze przytoczyć parę przykładów potwierdzających, iż autorem jest ktoś, kto był związany z osobą św. Piotra i że Ewangelia jest rzeczywiście zapisem żywej katechezy Piotrowej.
W Ewangelii Markowej brakuje, na przykład, pozytywnych opinii Jezusa o Piotrze. Odnosi się wrażenie, że Piotr nauczając specjalnie pominął kwestię swego prymatu w gronie Dwunastu i ustanowienia fundamentem Kościoła, o czym czytamy w Ewangelii Mateuszowej (Mt 13,19nn; por. Mk 8,27nn). Co więcej, u Marka znajdujemy szereg wypowiedzi eksponujących braki i słabości Piotra, np. gdy Jezus nazwał go przeciwnikiem (w tekście greckim aramejskie słowo: satanas), nie rozumiejącym spraw Bożych i sprzeciwiającym się Jego planom (Mk 8,31nn) lub też gdy czytamy, że w czasie Przemienienia na górze Tabor Piotr tak był przestraszony, że nie wiedział, co mówi (Mk 9,2nn; por. zaś Mt 17,1nn).
Najbardziej jednak drastycznym przykładem jest radykalne, uczynione pod przysięgą, a wywołane panicznym strachem, wyparcie się ze strony Szymona Piotra wszelkiej znajomości z Jezusem, co miało miejsce na dziedzińcu pałacu najwyższego kapłana podczas aresztowania Mistrza (Mk 14,66nn). Należy sądzić, że wszystkie te negatywne informacje o Piotrze przekazane w Ewangelii Markowej — a potem po części tylko powielane lub wręcz niezamieszczane w innych Ewangeliach — są świadectwem ich prawdziwości i głębokiej pokory (czyli prawdy o sobie samym) nawróconego Szymona.
Warto teraz postawić pytanie,
do kogo ta Ewangelii była skierowana?
Czy chodzi o judeo- czy też o etnochrześcijan? Wiemy już, że powstała w środowisku rzymskim, które było wielonarodowościowe, wielokulturowe i wieloreligijne. Odpowiedź na to pytanie daje nam po części sam tekst. Otóż Marek systematycznie tłumaczy terminy aramejskie pojawiające się w jego Ewangelii, co wskazuje na to, iż jego odbiorcy nie znali tego języka, i sugeruje zarazem, iż mogli być pochodzenia pogańskiego. Jako przykład wymieńmy przynajmniej niektóre: boanerges, czyli synowie gromu, a zatem, bardziej po polsku, gwałtownicy (3,17); talitha kūm!, co oznacza: dziewczynko, wstań! (5,41); korban, czyli dar (7,11); effatha!, co oznacza: otwórz się! (7,34); abba!, czyli: ojcze! tato! (14,36); Golgotha, czyli: Miejsce Czaszki (15,22); czy wreszcie cały zwrot: elōi, elōi, lema sabachthani?, czyli: Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił? (15,34).
Marek wyjaśnia nadto zwyczaje żydowskie, co tym bardziej wskazuje na środowisko etnochrześcijańskie (czyli na chrześcijan wywodzących się spośród pogan), którzy ich zupełnie nie znali. Czyni tak np. opisując szeroko praktykę rytualnych obmyć (7,1nn), podając sens święta Przaśników (14,12) czy też dnia Przygotowania (15,42).
Natomiast nie czyni tego, gdy wprowadza do swej greckiej Ewangelii terminy pochodzenia łacińskiego. Potwierdza tym samym, że pisze do środowiska rzymskiego, a jego odbiorcy doskonale je rozumieją. Przytoczmy tu parę takich przykładów: spekūlatōr (łc. speculator), czyli strażnik (6,27); kodrantēs (łc. quadrans), czyli moneta o wartości 1/4 asa (12,42); kentyriōn (łc. centurio), czyli dowódca centurii wojska, setnik (15,39.44n); praitōrion (łc. praetorium), inaczej rezydencja pretora, pałac (15,16); legiōn (łc. legio), to legion wojska rzymskiego (5,9.15) i jeszcze czasownik fragelloō (łc. flagellō), chłostać, biczować.
Kolejnym wskazaniem na etnochrześcijańskich odbiorców jego Ewangelii jest niewielka ilość cytatów ze Starego Testamentu. Dla nich bowiem święte teksty żydowskie nie stanowiły istotnego argumentu na rzecz wiary w Jezusa jako Mesjasza, którego np. miałyby potwierdzać jako teksty prorockie.
Skądinąd wiadomo, iż poganie tamtej epoki oczekiwali na nadejście jakiegoś męża opatrznościowego, określanego po grecku zwrotem anēr theios, czyli mąż boży. Przyniesie on odnowienie dotychczasowej rzeczywistości, stanie się źródłem nadziei na lepsze życie. Jego znakiem rozpoznawczym będą liczne cuda (uzdrowienia, wskrzeszenia). I tak właśnie przedstawia Jezusa św. Marek: Jezus jest przede wszystkim cudotwórcą (Ewangelista opisuje aż 19 cudów i znaków Jezusa), a potem dopiero nauczycielem i mówcą (tylko trzy większe mowy Mistrza z Nazaretu). Zauważamy tu wyraźny kontrast względem Ewangelii Mateuszowej, skierowanej — przypomnijmy — do judeochrześcijan, w której Jezus wygłasza aż pięć wielkich mów na wzór pięciu ksiąg Tory Mojżeszowej, jest wiele cytatów ze Starego Testamentu jako świadectwo wypełniania się Pism na osobie Jezusa jako Mesjasza i relatywnie mało opisów cudów.
Jak widać, każdy Ewangelista pod względem sposobu ukształtowania treści dopasowuje się do mentalności odbiorców, choć wszyscy, oczywiście, za przedmiot Dobrej Nowiny mają tę samą osobę Jezusa.
Dominujące
cechy stylu Marka
to obrazowość i zwięzłość języka, prostota w przekazie treści, bardzo staranne i wielokrotne precyzowanie czasu i miejsca wszystkich wydarzeń. Widać w tym dużą troskę o realizm przekazu, o mocne zakorzenienie opisów w ówczesnej czaso-przestrzeni Palestyny. Jego opisy scen są na ogół krótkie i żywe, bez zbędnych słów. Marka można zatem określić jako narratora wydarzeń, podczas gdy Mateusza jako teologa interpretatora. Wszystko to razem sprawia, iż Ewangelia Markowa jest najkrótsza z pozostałych — zawiera zaledwie szesnaście rozdziałów (dla porównania: Mateuszowa jest najdłuższa — ma aż 28 rozdziałów, potem jest Łukaszowa z 24 rozdziałami, a trzecia w kolejności to Janowa — 21 rozdziałów).
Kuriozum różnych zakończeń
Pewną osobliwością Ewangelii wg św. Marka jest to, iż posiada ona parę różnych zakończeń! Jak to jest możliwe? Otóż do naszych czasów dochowało się szereg greckich manuskryptów tej Ewangelii poświadczających istnienie aż sześciu wersji jej zakończenia. Pomimo tej różnorodności można jednak ów materiał uporządkować i przedstawić następujące rozstrzygnięcia:
- pierwotne zakończenie, sprawiające wrażenie „urwanego”, zamyka się w 16,8: „[niewiasty] wyszedłszy uciekły sprzed grobu, ogarnęło je bowiem drżenie z powodu wizji. I nikomu nic nie powiedziały. Bały się bowiem”. Ta wersja jest potwierdzona przez najważniejsze i najlepsze kodeksy greckie, takie jak Kodeks Watykański i Synajski, oraz najstarsze manuskrypty. Także część Ojców Kościoła i pisarzy pierwszych wieków potwierdza to zakończenie (Klemens Aleksandryjski, Cyprian, Tertulian, Orygenes, Euzebiusz, Hieronim).
- tzw. dłuższe zakończenie (16,9-20), najbardziej nam znane z naszych wydań Pisma świętego, występuje aż w 99% greckich manuskryptów Ewangelii Markowej, a to oznacza, iż było najbardziej rozpowszechnione w Kościele pierwotnym. Znalazło się ono później w najsłynnieszym i najbardziej popularnym tłumaczeniu Nowego Testamentu na łacinę, czyli w Wulgacie św. Hieronima. To właśnie zakończenie zostało uznane na Soborze Trydenckim dn. 8 kwietnia 1546 roku za kanoniczne. Z punktu widzenia krytyki tekstu, różni się ono stylem i słownictwem od języka Markowego i ma wyraźny charakter połączenia w jedno odmiennych tradycji chrystofanii (czyli ukazywań się Jezusa po swoim zmartwychwstaniu), znanych z pozostałych Ewangelii (zob. Mt 28; Łk 24 i J 20). Ktoś widać pragnął „uzupełnić” brak właściwego zakończenia w Ewangelii Marka poprzez dołączenie do niej krótkiego streszczenia zharmonizowanych opisów z pozostałych Ewangelii. Jeśli tak, to „dłuższe zakończenie” musiało powstać najwcześniej po roku 100 n.e., gdy istniała już ostatnia i zarazem najmłodsza z Ewangelii kanonicznych, czyli Janowa.
- tzw. krótsze zakończenie: „wszystko zaś to, co im zostało polecone, przekazały krótko tym, którzy byli razem z Piotrem. Po tym zaś wszystkim także sam Jezus od wschodu aż do zachodu [słońca] rozpowszechnił za ich pośrednictwem święte i niezniszalne przepowiadanie o wiecznym zbawieniu. Amen”. Takie zakończenie Ewangelii Markowej pojawia się zaledwie w jednym kodeksie greckim, a ze względu na nietypowe dla Marka słownictwo jest bardzo mało prawdopodobne, by było ono oryginalne.
- Pozostałe zakończenia nie wnoszą nic istotnego ani ciekawego do tej kwestii i najczęściej są próbą uzgodnienia lub połączenia różnych, omówionych wcześniej, wariantów tekstu.
Po przedstawieniu tych w miarę zwięzłych informacji na temat adresatów Ewangelii, jej stylu oraz osobliwych zakończeń, pozostaje nam jeszcze omówienie tego, co najistotniejsze, czyli teologii Ewangelii wg św. Marka. Uczynimy to w następnym artykule z tej serii tematycznej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz