środa, 4 grudnia 2013

Listy do Tesaloniczan (II)

2Tes
Drugi List do Tesaloniczan jest cytowany jako list Pawłowy już w najstarszych dokumentach piśmiennictwa chrześcijańskiego, poczynając od poł. II wieku. Należy tu wymienić najpierw tzw. Kanon Marcjona z lat 150-160, następnie tzw. Kanon Hipolita (czyli inaczej Fragment Muratoriego) sprzed 190 r. z Rzymu, oraz wypowiedzi Ireneusza i Tertuliana.
Obecnie „część autorów uznaje drugi List za po-Pawłowy”, jednak „ocena argumentów za i przeciw autentyczności skłania wielu współczesnych autorów do opowiedzenia się za Pawłowym autorstwem 2Tes” (W. Rakocy).

List jest formą pouczenia i napomnienia pasterskiego, zwłaszcza w obliczu cierpień i prześladowań doświadczanych obecnie przez tesaloniczan. Cierpienia są „zapowiedzią sprawiedliwego sądu Bożego” (1,4nn) i słusznej odpłaty, rozumianej tu nieco w duchu starotestamentowej zasady retrybucji („za dobro — nagroda, za zło — kara”).
List jest również szerszą odpowiedzią na problemy i pytania gminy, o których Paweł dowiedział się wcześniej od Tymoteusza, gdy ten powrócił z misji z Tesalonik.
2Tes miał powstać już w Koryncie, dokąd Paweł z Tymoteuszem przybyli w lutym lub marcu 50 roku po opuszczeniu Aten. Można go zatem datować na wiosnę 50 roku.
tematyka
Dowiadujemy się z niego zatem szerzej o „eschatologicznych” wątpliwościach, które ogarnęły tesaloniczan. Dotyczyły one zmartwychwstania Chrystusa i Jego ostatecznego przyjścia w chwale, czyli paruzji, oraz czasu przyjścia, o którym Paweł pisze, że jest nieznany, choć bliski i stąd należy zachować czujność. Natomiast sam dzień przyjścia poprzedzą różne znaki (2,1nn).
List jest odpowiedzią na pytanie, dlaczego zapowiadana paruzja — zdaniem jego odbiorców — opóźnia się tak znacznie (pierwsi chrześcijanie byli rzeczywiście „w gorącej wodzie kąpani”) oraz czy szerzące się prześladowania i cierpienia Kościoła nie są przypadkiem oznaką nadchodzącego już sądu ostatecznego, czyli dnia Pańskiego.
znaki końca
W odpowiedzi Paweł wskazuje na różne „znaki”, które wyraźnie poprzedzą paruzję: będzie to odstępstwo od wiary, czyli apostazja (gr. apostasia) oraz wystąpienie „człowieka grzechu”, określonego przez Pawła jako „człowiek nieprawy” (ho anthrōpos tēs anomias) i „syn zatracenia” (ho hyios tēs apōleias, 2,3). Przypisze on sobie Boskie przymioty, a nawet postawi siebie na równi z Bogiem: „ten, który sprzeciwia się i wynosi się ponad wszystko, co jest nazywane ‚bogiem’ albo ‚przedmiotem kultu’, do tego stopnia, że sam w świątyni Boga zasiądzie, wskazując na siebie, że jest Bogiem” (2,4). Wydaje się, że powyższe słowa są nawiązaniem do Dn 11,36 ze Starego Testamentu, gdzie chodziło o Antiocha Epifanesa, władcę syryjskiego z rodu Seleucydów, który w II w. p.n.e. stał się dla Żydów uosobieniem wszelkiego zła i wszelkich sił wrogich Narodowi Wybranemu.
Odczytując dodatkowo słowa Pawłowe w kontekście Dzieła Janowego, a zwłaszcza 1J 2,18 i 2J 7, można przypuszczać, iż chodzi tu o antychrysta (antichristos), istotę, która pojawi się na świecie przy końcu czasów jako osobowe narzędzie szatana. Jednak już teraz, niejako w międzyczasie, działa „tajemnica nieprawości” (to mystērion tēs anomias, 2,7), jak Paweł określa działanie szatana w świecie do momentu pełnego ukazania się jego plenipotenta, czyli antychrysta, „syna zatracenia”. W szerszym kontekście Nowego Testamentu w tę „tajemnicę nieprawości” wpisane są zatem wszelkie działania fałszywych mesjaszów czy proroków (pseudochristoi kai pseudoprofētai, Mt 24,5.11.24).
Na razie jest jednak „coś”, ewentualnie „ktoś”, kto owego „syna zatracenia” powstrzymuje (to katechon / ho katechōn) przed pełnym wejściem na scenę świata, ale czym to jest — jakkolwiek dla odbiorców listu było jasne — dla nas pozostaje wciąż zagadką (Imperium Rzymskie? przepowiadanie ewangeliczne?), choć najczęściej proponowaną odpowiedzią jest osoba Chrystusa. Kiedy więc ów powstrzymujący ustąpi miejsca, wówczas objawi się ten, który jest określony w tym miejscu przez Pawła jako ho anomos (2,8), czyli „Nieprawy” par excellence, „ten, do którego istoty należy nieprawość”. Przez niego szatan będzie dokonywał mnóstwa znaków i fałszywów cudów celem zwodzenia tych, którzy idą na zagładę, ponieważ nie przyjęli „prawdziwej miłości” (2,10). Na szczęście Pan (kyrios) Jezus zniszczy go „tchnieniem swoich ust” i obróci wniwecz jego dzieło w momencie swej paruzji (2,8).
wartość pracy
W części parenetycznej listu Paweł kieruje napomnienia do niepracujących i niezdyscyplinowanych, dając za przykład właściwej postawy samego siebie: „u nikogo nie jedliśmy chleba za darmo, ale pracując w trudzie i znoju w dzień i w nocy, aby nie być ciężarem dla nikogo spośród was... Kiedy bowiem byliśmy u was, to wam zalecaliśmy, że jeśli ktoś nie chce pracować, niech też nie je. Słyszymy bowiem, że niektórzy postępują wśród was niewłaściwie, nie pracując, lecz próżnując. Takim polecamy i napominamy w Panu, Jezusie Chrystusie, aby pracując w spokoju, własny chleb jedli” (3,8nn).
Warto nadmienić, że Paweł częściej niż w poprzednim liście używa tu zwrotów nakazujących (parangellomen, „polecamy”, „nakazujemy”). Zwłaszcza widać to w kontekście omawiania wartości pracy i porządku w społeczności chrześcijańskiej.
trwanie w tradycjach
Zachęca też, by tesaloniczanie trwali wiernie i stabilnie w tradycjach i zwyczajach (tas paradoseis, lm), o których zostali pouczeni bądź osobiście przez Pawła, bądź za pośrednictwem jego pierwszego listu (2,15). Chodzi tu zapewne o wszystkie podstawowe zasady życia chrześcijańskiego, których należy strzec jako depozytu wiary. Ta myśl pojawia się u Pawła po raz pierwszy, nie ma jej w 1Tes, niektórzy teologowie uważają, iż wskazuje na późniejszą redakcję listu.
autoryzacja listu
2Tes kończy się zwrotem: „pozdrowienie ręką moją, Pawła. To jest znak w każdym liście, tak piszę” (3,17). Jest to forma autoryzacji listu, zredagowanego zapewne wcześniej wedle wskazówek Pawła przez któregoś z jego uczniów, Tymoteusza lub Sylwana. Takie sformułowanie może jednak dziwić, gdy sobie uświadomimy, że jest to przecież dopiero jego drugi list. Czyżby faktycznie został on napisany znacznie później i jest przykładem tzw. pseudonimii?
Stosunek 2Tes do 1Tes
Czy są zatem jakieś istotne różnice między 2Tes a 1Tes? Dzieli je przecież — jak się uważa — zaledwie parę miesięcy (1Tes: jesień 49, Ateny; 2Tes: wiosna 50, Korynt). 2Tes jest „pod względem literackim uderzająco podobny do 1Tes” (wstęp do Listów świętego Pawła w Biblii Jerozolimskiej, 1566). Niektóre zwroty i zdania są wręcz identyczne: adres, dziękczynienie (2Tes 1,3; 2,13; 1Tes 1,2n). Podobieństwa dotyczą też treści: aluzja do pobytu i nauczania Pawła (2Tes 2,5; 3,10; 1Tes 3,4), modlitwa o utwierdzenie adresatów (2Tes 1,11; 2,16; 1Tes 1,2; 3,11-13), niemal identyczne wzmianki o fizycznej pracy Apostoła (2Tes 3,8; 1Tes 2,9). Odnosi się to też do takich tematów jak: paruzja, bracia niezdyscyplinowani w gminie, wiara i miłość, wytrwałość w przeciwnościach, itp.
Różnice natomiast dotyczą pewnych aspektów teologii (w 2Tes wiara jest statycznym depozytem, podobnie tradycja apostolska. Pojawia się problem opóźniania się paruzji, a nie losu zmarłych, jak w 1Tes). Istnieją też różnice w prezentacji eschatologii. W 1Tes paruzja Pana jest wydarzeniem radosnym, w 2Tes — „triumfem grozy”. Nietypowe dla Pawła — jak się wydaje — jest podkreślenie jego apostolskiego autorytetu w 2Tes 2,14n.
Nadto 2Tes zawiera aż 40 hapaks legomena, czyli takich terminów i zwrotów, które nie występują w innych jego tekstach. Brakuje też diatryby, pytań retorycznych, a ton samego listu jest bardziej urzędowy.

Wszystkie te różnice skłaniają zatem do wniosku, iż autorstwo Drugiego Listu do Tesaloniczan pozostaje nadal sprawą otwartą. Co jednakże w żadnym stopniu nie narusza faktu jego natchnienia przez Boga oraz kanoniczności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz