poniedziałek, 9 grudnia 2013

Ewangelia wg św. Jana (II)

Adresaci Ewangelii ...
Aby odpowiedzieć na pytanie, do kogo konkretnie Ewangelia Janowa była adresowana, należy odwołać się do tzw. pierwszego epilogu Ewangelii: „wiele także innych znaków uczynił Jezus wobec swoich uczniów, które nie zostały zapisane w tej księdze. Te zaś zostały zapisane, abyście pisteu[s]ēte, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Boga, i abyście wierząc mieli życie w Jego imię” (20,30n).
Czasownik pisteuō, „wierzę”, występuje w różnych rękopisach greckich Ewangelii w dwu formach: albo w czasie teraźniejszym jako pisteuēte, albo w czasie przeszłym (tzw. aorist) jako pisteusēte. Jeżeli przyjmiemy za oryginalną formę pierwszą, wówczas tłumaczenie zdania będzie następujące: „abyście nadal wierzyli”, co w konsekwencji oznacza, że Ewangelia jest skierowana do wspólnoty Kościoła, służy podtrzymaniu w wierze i zachęca do wytrwałości. Jeżeli zaś przyjmiemy za poprawną drugą formę, wówczas tłumaczenie brzmi: „abyście uwierzyli”, co oznacza, że Ewangelia jest nastawiona na pogan i ma charakter misyjny. Która forma czasownika greckiego jest więc właściwa?
Biorąc pod uwagę wewnętrzną krytykę tekstu (czyli odnosząc się do treści Ewangelii), nie wydaje się, aby celem Jana były misje wśród pogan, czyli w „świecie”, który jest na ogół w Ewangelii postrzegany negatywnie jako wrogi Jezusowi i Kościołowi. Pozostaje zatem pierwsza możliwość.
Patrząc z kolei od strony zewnętrznej krytyki tekstu (czyli analizując greckie manuskrypty Ewangelii Janowej, które dotrwały do naszych czasów), forma pisteuēte jest solidniej poświadczona przede wszystkim przez papirus 𝔭66 z ok. 200 r. oraz dwa bardzo dobre kodeksy z IV wieku: Kodeks Watykański i Kodeks Synajski (tzw. „pierwsza ręka”, czyli oryginał). Druga forma jest poświadczona przez przejrzaną wersję Kodeksu Synajskiego (tzw. „druga ręka”) i przez Kodeks Aleksandryjski z V w.
W ten oto sposób, poprzez zarówno analizę treści samej Ewangelii, jak i porównanie starożytności jej greckich manuskryptów, dochodzimy do wniosku, że właściwą formą czasownikową jest pisteuēte, a to oznacza, iż celem Ewangelisty było umocnienie wiary istniejących już na terenie Azji Prokonsularnej (dzisiejsza Turcja zachodnia) wspólnot kościelnych, a jej przedmiotem był Jezus jako prawdziwy Mesjasz i Syn Boga.
... czyli Kościół prześladowany
Rodzi się konsekwentnie kolejne pytanie, dlaczego Jan Apostoł musiał umacniać wiarę Kościoła na obszarze dawnej rzymskiej prowincji, której stolicą był Efez? Po pierwsze, wedle tradycji kościelnej, był przełożonym, czyli biskupem tych wspólnot. Ponieważ Efez był wielką metropolią, czyli — po grecku — „miastem-matką” dla wszystkich pozostałych ośrodków miejskich tej rzymskiej prowincji, dlatego urząd pasterski Jana Apostoła można określić jako biskup metropolita. Był zatem odpowiedzialny za Kościół na obszarze Azji Prokonsularnej. Po drugie, Kościół ten rzeczywiście doznawał wielu zagrożeń i prześladowań, i to z różnych stron: ze strony Imperium Rzymskiego, żydów, (pre)gnostyków, doketów oraz joannitów.
Ze strony Imperium Rzymskiego, ponieważ zaledwie parę lat wcześniej zakończyły się krwawe prześladowania na terenie Azji Prokonsularnej, które wzniecił cesarz Domicjan. M.in. domagał się on dla siebie czci boskiej jako Dominus ac Deus, czyli „Pan i Bóg”. Chrześcijanie sprzeciwiali się stanowczo kultowi cesarza, czynili to jednak z pobudek religijnych, a nie politycznych. W Ewangelii Janowej znajdujemy zapewne aluzję do tej sytuacji, kiedy to „niewierny” Tomasz wyznaje wiarę w Jezusa zmartwychwstałego, wypowiadając znamienne słowa, że tylko On jest dla niego „Panem i Bogiem” (20,28).
Prześladowania ze strony żydów (czyli wyznawców judaizmu) wzmogły się zwłaszcza po roku 85 n.e., kiedy to judeochrześcijanie zostali wykluczeni z Synagogi przez arcykapłana Gamaliela II. Wtedy też pojawiła się wstawka do żydowskiej modlitwy Osiemnastu Błogosławieństw (šemonê esre) przeciwko minim, czyli heretykom: „niechaj nie będzie nadziei dla nocrim [czyli nazarejczyków, tak bowiem nazywano wyznawców Jezusa z Nazaretu]. Niech wszyscy minim przepadną w jednej chwili. Niechaj zostaną wymazani z księgi życia. Niech nie będą zapisani pośród sprawiedliwych”. Zapewne jakieś aluzje do tych wydarzeń znajdujemy w Ewangelii w scenie uzdrowienia przez Jezusa człowieka niewidomego od urodzenia, zwłaszcza w słowach, że Judejczycy postanowili wyłączyć z Synagogi każdego, kto uzna Jezusa za Mesjasza (9,22). Podobnie czytamy w refleksji samego Jana, że wielu spośród przywódców narodu uwierzyło w Jezusa, ale ukrywali to z obawy przed faryzeuszami, aby nie zostali wyłączeni z Synagogi (12,42). Wreszcie sam Jezus zapowiada swoim uczniom, że nadejdą takie czasy, kiedy wyrzucą ich z Synagogi, a każdy, kto będzie ich zabijał, będzie mniemał, że oddaje chwałę Bogu i składa Mu właściwy kult (16,2).
Z kolei zagrożenie ze strony pre-gnostyków (właściwa gnoza pojawiła się bowiem dopiero w II w. n.e.) przybierało formę sekciarskiego przekonania o wyższości „wiedzy” (greckie gnōsis) tych ludzi nad wiedzą i nauczaniem chrześcijan oraz o konieczności przystąpienia do nich, jeśli chce się być naprawdę zbawionym. Elementem tej wiedzy były m.in. wypowiedzi Kerynta, twórcy gnozy, o eonie, który zstąpił na człowieka, Jezusa, syna Józefa z Nazaretu, w momencie Jego chrztu, a opuścił Go na krzyżu przed śmiercią. Taki pogląd podważał nauczanie Kościoła zarówno o wcieleniu Syna Bożego, jak i o Jego zbawczej śmierci na krzyżu. W Ewangelii znajdujemy szereg wypowiedzi przeciw gnostykom, głównie w formie zachęty „poznania” Jezusa, który jako jedyny jest źródłem prawdziwej wiedzy, czyli gnozy chrześcijańskiej. Przytoczmy tu tylko niektóre. Np. w J 6,69 uczniowie wyznają swą wiarę i „wiedzę”, że Jezus jest prawdziwie Świętym Boga; na innym miejscu Jezus wyjaśnia swych rozmówcom, że kiedy wywyższą Syna Człowieczego, wtedy dopiero „poznają”, że On jest Tym, który Jest (8,27), i „poznają” prawdę (8,32); zarzuca im też, że nie „znają” Ojca (8,27.55). Nieco dalej stwierdza o sobie, że jest dobrym pasterzem, który „zna” swoje owce i one Go „znają”, podobnie jak Ojciec „zna” Jezusa, a Jezus „zna” Ojca (10,14n). Zachęca też, by wierzyli Jego czynom, „aby poznali i wiedzieli”, że Ojciec jest w Nim, a On w Ojcu (7,38). Natomiast wzajemna miłość we wspólnocie uczniów Jezusa sprawi, że wszyscy dzięki temu „poznają”, iż oni są Jego uczniami (13,35). Następnie wyjaśnia swym uczniom, że tak jak Jego już „poznali i znają”, tak „poznają” również Ojca, a nawet już Go „znają” (14,7). Duch doprowadzi uczniów do pełnego „poznania” prawdy, że Jezus jest w Ojcu oraz że uczniowie Jezusa są w Nim, a On w nich (14,21). Także wyznawcy judaizmu nie mają prawdziwego „poznania” ani Boga Ojca, ani Jezusa, dlatego będą prześladować i zabijać Jego uczniów sądząc, że przez to oddają chwałę Bogu (16,3). Życie wieczne polega na „poznaniu” jedynego prawdziwego Boga oraz tego, którego On posłał na świat, czyli Jezusa Chrystusa (17,3). Uczniowie posiadają już „wiedzę” o pochodzeniu Jezusa od Ojca (17,7), a duchowa jedność między nimi ma stać się także dla świata źródłem takiego „poznania” (17,23). Wielka modlitwa arcykapłańska Jezusa z rozdziału 17 kończy się wezwaniem do Ojca: „chociaż świat Cię nie poznał, to przecież Ja Cię poznałem i oni poznali, żeś Ty mnie posłał” (17,25). Chrześcijanie posiadają więc prawdziwą gnozę, „wiedzę” i „poznanie”, których źródłem jest Bóg, dlatego nie muszą jej szukać w świecie, który takiego „poznania” nie ma i mieć nie będzie.
Kolejne zagrożenie płynęło ze strony tzw. doketów. Uważali oni, że Jezus miał tylko pozornie ludzkie ciało (od gr. dokeō, „wydaje się, że”), co podważało prawdę o wcieleniu Syna Bożego. W Ewangelii Janowej spotykamy parę wyraźnych wypowiedzi przeciwko tym poglądom. W Prologu Jan pisze, że „słowo stało się ciałem” (1,14), czyli Boży Syn prawdziwie stał się człowiekiem; uwypukla też sceny mówiące o ludzkim zmęczeniu Jezusa (4,6) i o Jego uczuciach i emocjach (11,35n); wyraźnie też daje świadectwo o Jego męczeńskiej śmierci na krzyżu (19,34n).
Ostatnią wspomnianą powyżej grupą, której poglądy wymagały stosownej korekty i odpowiedzi byli tzw. joannici, czyli zwolennicy św. Jana Chrzciciela. Uważali oni bowiem, że to Jan jest oczekiwanym Mesjaszem i że w konsekwencji jest większy od Jezusa. Polemikę z tymi poglądami podejmuje autor Ewangelii w paru miejscach. Najpierw w Prologu, gdzie wyraźnie stwierdza, że Jan Chrzciciel nie był światłością, a jedynie przyszedł, aby zaświadczyć o prawdziwej światłości, którą jest Jezus (1,7nn) i że Jezus stał się pierwej niż on (1,15). Następnie w kolejnych scenach nad Jordanem, gdy Jan jasno wyznaje, że nie jest mesjaszem (1,20; zob. 3,28), że za nim idzie ten, komu on nie jest godny rozwiązać rzemyk u sandałów (1,27), a który będzie chrzcił Duchem Świętym, a nie tylko wodą (1,33), i że jest On Synem Boga (1,34).
Zagrożeń, jak widzimy, było wiele i na nie wszystkie Jan Apostoł starał się z jednej strony dać odpowiedź w swej Ewangelii, a z drugiej — umocnić wiarę wspólnot kościelnych na obszarze starożytnej rzymskiej prowincji Azji Prokonsularnej. Można więc powiedzieć, iż jego Ewangelia ma w jakiejś mierze charakter polemiczny.
czas i miejsce powstania
Pozostaje nam teraz jeszcze ustalić, gdzie i kiedy Ewangelia została napisana. W opinii niektórych Ojców Kościoła jest to Efez, stolica Azji Prokonsularnej, siedziba metropolitalna Jana Apostoła i miejsce jego śmierci ok. 104 r. n.e. Inni wymieniają Antiochię Syryjską, co jest raczej mniej prawdopodobne.

Jako czas napisania Ewangelii (lub też jej ostatecznej redakcji, co sugeruje J 21,24, a starożytna tradycja  podtrzymuje, wskazując na diakona Prochora, sekretarza Jana) przyjmuje się przełom I i II w. n.e. Istotnym wyznacznikiem daty jest znalezienie w Egipcie w roku 1920 tzw. papirusu Rylandsa, ℘52, czyli fragmentu Ewangelii o wymiarach 6,5 cm x 9 cm, zawierającego obustronnie zapisany tekst J 18,31-33.37n. Papirus datuje się na rok 125 n.e. i jest to tym samym najstarszy znany odpis NT. Tak wczesna data wskazuje, iż Ewangelia wg św. Jana była znana w Egipcie już w tym czasie, a ponadto, że musiano napisać ją w Efezie na terenie Azji Mniejszej być może nawet w latach 90-tych I wieku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz