poniedziałek, 14 kwietnia 2014

O zwojach i kodeksach biblijnych (I)

Materiały pisarskie
W starożytności pisano na tabliczkach glinianych, na kamieniu, kościach, drewnie lub skórze, wykorzystywano również pobite gliniane garnki, aby na ich skorupach (zwanych ostraka) notować różne informacje. Najczęściej jednak pisano na papirusie lub pergaminie. Na tych dwu ostatnich materiałach zapisane są wszystkie manuskrypty Nowego Testamentu.

  1. Papirus
Papirus rósł w ogromnych ilościach w płytkich wodach delty Nilu w dolnym Egipcie (stąd retoryczne pytanie z Księgi Hioba, 8,11: “czyż rośnie papirus bez błota? Czy się krzewi sitowie bez wody?”). Sięgał od 3,5 do 6 m wysokości, a jego łodyga była gruba jak przegub dłoni dorosłego mężczyzny i miała przekrój trójkątny. Cięto ją na fragmenty o długości ok. 30 cm, a następnie przecinano wzdłuż na wąskie taśmy. Układano je razem na płaskiej powierzchni, najpierw w kierunku pionowym, a następną warstwę w układzie poziomym. Obie warstwy zbijano i prasowano, dopóki nie stworzyły jednej zwartej struktury. Papirus miał wytrzymałość dzisiejszej kartki dobrej jakości papieru, był giętki i elastyczny. Pisano na nim na ogół tylko po jednej stronie, wewnętrznej - tej o poziomym kierunku włókien (włókna zewnętrzne, ułożone pionowo, utrudniały płynność pisania). Kolor papirusu wahał się od jasno szarego do jasno żółtego. Ciemniejsze kolory, brązowe, znane nam dzisiaj z muzeów, są efektem długiego spoczywania papirusów w piaskach pustyni.
Papirusy eksportowano do Grecji za pośrednictwem fenickiego portu Byblos (na terenie dzisiejszego północnego Libanu). To właśnie od nazwy tego miasta powstał późniejszy termin grecki biblia.
  1. Pergamin
Produkcja papirusu była świetnym źródłem dochodu dla Egiptu, dopóki na rynku wydawniczym nie pojawił się pergamin, czyli cienko wyprawiona skóra. Mniej lub bardziej autentyczną historię pergaminu przekazuje Pliniusz Młodszy w swej Historii naturalnej (12,21n). W jego relacji, król Eumenes II z Pergamonu, miasta położonego w Myzji na obszarze Azji Mniejszej (dzisiejsza zachodnia Turcja), który panował w latach 197-159 p.n.e., postanowił założyć bibliotekę, która rywalizowałaby ze słynną biblioteką Aleksandryjską w Egipcie. Takie działania nie podobały się Ptolemeuszowi Epifanesowi, królowi Egiptu (205-182 p.n.e.), który nałożył embargo na dostawy papirusu do Wielkiej Grecji. Zmuszony sytuacją, Eumenes szukał innych, równie atrakcyjnych materiałów pisarskich, i w ten sposób zwrócił uwagę na skórę. Była ona, co prawda, wykorzystywana już wcześniej, ale dopiero za Eumenesa ulepszono proces jej oczyszczania i przygotowania do celów pisarskich. Odpowiednio wyprawioną, wysokiej jakości skórę nazwano po grecku pergamēnē (czyli “wywodząca się z Pergamonu”), a jej wersję HQ - vellum (od łacińskiego słowa określającego skórę zwierzęcą). W ten to sposób król Pergamonu przejął kontrolę nad bardzo lukratywnym rynkiem wydawniczym tamtej epoki, produkując i eksportując pergamin (lub vellum) po całym obszarze ówczesnego basenu Morza Śródziemnego.
Pergamin wyrabiano głównie ze skór młodych zwierząt: bydła, owiec, kóz i antylop. Po usunięciu sierści przy pomocy roztworu żrącego wapna, skóry były myte, wygładzane pumeksem i posypywane kredą. Metalowym rylcem zaznaczano następnie linie poziome do pisania i pionowe dla kolumn. Czyniono to od strony “sierści”. Wersje “dla bogaczy” (surowo tępione przez św. Hieronima) wykonywano z vellum, czyli najprzedniejszej skóry, barwionej na “głęboką” purpurę, na której pisano złotym lub srebrnym atramentem, a manuskrypty zdobiono drogimi kamieniami. Przy wydaniach “normalnych” korzystano z atramentu brązowego lub czarnego (wyrabiano go z sadzy mieszanej z tartą gumą arabską z dodatkiem kwasu siarkowego i... owadów - galasówek dębowych). W tych wydaniach dekorowano przynajmniej nagłówki, a pierwsze litery ksiąg kolorowano na niebiesko lub żółto, a najczęściej na czerwono (po łacinie ruber, stąd termin “rubryka”).
Z jednej owcy lub kozła otrzymywano zaledwie cztery stronice manuskryptu. Średniej wielkości kodeks (ok. 200-250 stronic formatu 25x19 cm) zawierający jakąś grupę pism Nowego Testamentu, wymagał skóry z przynajmniej 50-60 owiec lub kozłów. Pełne wydania NT potrzebowały znacznie większej ilości skór. Na największy kodeks biblijny zwany codex Gigas (czyli “kodeks gigant”) przechowywany aktualnie w Sztokholmie, a wykonany na początku XIII wieku w monastyrze na terenie Czech, którego karty po rozłożeniu mają rozmiary 102 cm szerokości x 91.5 cm wysokości, potrzeba było skór aż ze 160 osłów (!).
Z produkcją manuskryptów wiązały się więc ogromne koszty. Posiadanie nawet jednego pełnego tekstu NT było niezłą fortuną, tym bardziej, gdy był on bogato zdobiony przez artystów i ilustrowany kolorowymi miniaturami. Na takie edycje mogły sobie pozwolić jedynie osoby z wyższych klas społecznych. Do naszych czasów dochowało się szczęśliwie szereg takich egzemplarzy, a wszystkie one reprezentują tzw. bizantyjski typ tekstu, czyli wywodzą się z bogatych, cesarskich skryptoriów.
Pergamin królowal niemal niepodzielnie aż do wieków średnich, kiedy to od XII w. powoli wyparł go papier (produkowany z bawełny, konopi lub lnu), wynaleziony w Chinach w I w. n.e., a do Europy przywieziony przez kupców arabskich w wieku VIII.
Zwoje i kodeksy
W świecie grecko-rzymskim dominowały najpierw zwoje papirusowe, potem pergaminowe. Produkowano je sklejając poszczególne karty papirusowe ze sobą (lub zszywając karty pergaminowe nicią z jelit zwierzęcych), a następnie nawijając na drewniany wałek, zwany z łaciny rodałem. W ten sposób powstawał “zwój”, czyli wolumen” (z łc. volumen, “coś, co jest nawinięte”). Długość zwoju była regulowana względami praktycznymi i wygodą użytkowania, i dlatego rzadko kiedy przekraczała 10 m. Dzieła dłuższe dzielono zatem na dwa lub trzy zwoje. Stąd też i dwie najdłuższe księgi Nowego Testamentu: Ewangelia wg św. Łukasza oraz Dzieje Apostolskie, pomyślane pierwotnie przez ich autora jako jedno dzieło, wydane zostały z konieczności w dwu “tomach”, czyli na dwu zwojach po mniej więcej 9,5 m każdy.
Na zwojach papirusowych pisano wyłącznie po wewnętrznej stronie: poziomy układ włókien ułatwiał pisanie. Jeśli niekiedy zapisywano teksty z obu stron (por. Ez 2,10; Ap 5,1), taki zwój nazywano wówczas opistografem. Pisano w kolumnach szerokości od 5 do 7,5 cm, co w efekcie dawało trzy (tak w codex Vaticanus) lub cztery (tak w codex Sinaiticus) kolumny tekstu na jednej karcie.
Zwoje nie były zbyt wygodne w użytkowaniu, choćby ze względu na ich wagę i rozmiary. Przy czytaniu trzeba było jedną ręką zwój stopniowo rozwijać trzymając go za drewniany rodał, a drugą ręką sukcesywnie zwijać. Dosyć kłopotliwe było także szukanie odpowiednich fragmentów tekstu biblijnego, np. dla potrzeb dyskusji teologicznej czy katechezy. Dlatego też już na przełomie I i II wieku pojawił się we wspólnotach kościelnych (najpierw w Antiochii Syryjskiej) tzw. kodeks, czyli forma pierwotnej książki o znacznie mniejszej wadze i łatwiejszym dostępie do potrzebnych fragmentów tekstu świętego. Najstarszy znany nam fragment Nowego Testamentu (J 18,31-33.37-38), tzw. papirus Rylandsa, czyli p52, pochodzący z roku 125 a znaleziony w Egipcie, jest właśnie kartą z kodeksu.
Kodeksy powstawały poprzez składanie szeregu kart papirusowych jedna na drugą, zginaniu ich i zszywaniu przez środek w jedną całość. Z czasem standardem “wydawniczym” stał się arkusz szesnastostronicowy (nota bene - aż po dzień dzisiejszy). Arkusze łączono ze sobą zależnie od potrzeb. Dzięki takiej formie można było publikować w ramach jednego kodeksu wszystkie cztery Ewangelie czy też zbiór wszystkich listów przypisywanych św. Pawłowi. Łatwiej i szybciej znajdowano potrzebne teksty biblijne jako argumenty w dyskusji. Wreszcie forma kodeksu umożliwiału zapisywanie na obu stronach karty (pamiętając jednak o niewygodnym użytkowaniu strony z pionowym układem włókien papirusowych), dzięki czemu niemal o połowę malały koszty “wydawnicze” (koszt kodeksu papirusowego spadał o 44% w stosunku do zwoju). Jeżeli osobą zapisującą tekst był zawodowy skryba, to łączny koszt zapisu i cena materiału dawały oszczędność rzędu 26% przy przejściu ze zwoju do formy kodeksu.
Od początku IV w. coraz bardziej “trendy” na rynku wydawniczym stawał się pergamin. Wkrótce istniała już równowaga w ilości kodeksów papirusowych i pergaminowych wykorzystywanych przez wspólnotę Kościoła (na 14 papirusowych przypadało dokładnie 14 pergaminowych).

Wydaje się też, iż argumentem nie bez znaczenia w przyjęciu przez Kościół formy kodeksu w miejsce zwoju, było pragnienie odcięcia się od praktyki Synagogi, która posługiwała się wyłącznie zwojem w zapisie Starego Testamentu. Uważa się zatem, iż to przede wszystkim etnochrześcijanie przyjęli i spopularyzowali formę kodeksu do zapisu tekstu biblijnego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz