poniedziałek, 14 listopada 2016

Trzeci List św. Jana Ap

Wiadomości wstępne

Trzeci List św. Jana Apostoła jest najkrótszym pismem Nowego Testamentu, liczy bowiem zaledwie 219 wyrazów (w swym tekście oryginalnym, czyli greckim). Jako gatunek literacki przyjął kształt listu hellenistycznego. Jego struktura jest zbliżona do Drugiego Listu św. Jana.

Niektórzy egzegeci uważają Trzeci List za "najbardziej zsekularyzowane pismo NT" (cyt. za St. Mędala). Taka opinia znajduje swe rzekome uzasadnienie w tym, iż jest to jedyny dokument nowotestamentowy, w którym nie pojawia się ani razu imię "Jezus" czy też grecki tytuł mesjański christos, Chrystus.
Formą swoistej rekompensaty powyższego braku jest aż trzykrotne – w tak krótkim piśmie – występowanie terminu ekklēsia, "kościół" (w.6.9.10), co może wskazywać na szczególne znaczenie tego pojęcia dla uchwycenia przewodniej myśli autora. Tym bardziej, iż to pojęcie – w ramach Dzieła Janowego, wyłączając Apokalipsę – pojawia się wyłącznie w Trzecim Liście św. Jana. 
Jest to zatem list o Kościele, o jego radościach i bolączkach. Zdaniem części teologów, treść listu wskazuje na najbardziej rozwiniętą strukturę kościelną ze wszystkich pism Nowego Testamentu (Mędala). Dobre funkcjonowanie wspólnoty Kościoła, jak i jej problemy, są rzeczywiście przedmiotem szczególnego zainteresowania i troski duszpasterskiej autora. Chodzi tu w pierwszym rzędzie o zagrożoną wewnątrzkościelną dyscyplinę i gorszące postawy w hierarchii, jak i rażące lekceważenie przez nią jednej z kardynalnych cnót życia chrześcijańskiego, jaką jest gościnność wobec braci w wierze.

Sitz im Leben listu

Jeśli chodzi o środowisko powstania listu, pozostaje ono nadal w sferze historycznych i teologicznych domysłów. Jest to bowiem jedyne pismo nowotestamentowe, o którym nie ma żadnej wzmianki ani nawet aluzji w pismach Ojców Apostolskich i Ojców Kościoła. Brak takich świadectw zewnętrznych utrudnia znacznie lepsze zrozumienie okoliczności, w których powstał ten wyjątkowo krótki i zwięzły dokument.

Nadawca: Jan Apostoł

Autor listu określa siebie greckim tytułem ho presbyteros (w.1), co jednoznacznie sugeruje, iż jest to ta sama osoba, od której pochodzi 2J. Wszystkie zatem informacje podane przy omawianiu tego pojęcia przy okazji komentowania Drugiego Listu św. Jana pozostają nadal w mocy.
O autorze listu dowiadujemy się ponadto z w.9: "napisałem co nieco do Kościoła...", egrapsa ti tē ekklēsia. Takie sformułowanie, w tym kontekście, może wskazywać na uprzedni (czas przeszły) list autora do wspólnoty, jakkolwiek z dalszej treści wcale nie wynika, że jest to ta sama wspólnota, co w Drugim Liście (rzeczownik ekklēsia jest, co prawda, z rodzajnikiem, co może sugerować tę samą grupę osób, które były wzmiankowane w liście poprzednim, ale może też odnosić się do zupełnie innej, dobrze znanej zarówno autorowi, jak i odbiorcom listu). Z dalszego kontekstu pisma nie wydaje się bowiem, żeby oba teksty były skierowane do tej samej wspólnoty chrześcijańskiej.

Adresat: Gaijos

Odbiorcą listu jest niejaki Gaïos, Gaijos, umiłowany uczeń Prezbitera (w.1). Wiadomo o nim tylko tyle, że jest przełożonym pewnej gminy chrześcijańskiej, zapewne na terenie Azji Prokonsularnej. Być może chodzi tu o któryś spośród tzw. Siedmiu Kościołów Apokalipsy, ukazanych w ostatniej księdze Nowego Testamentu, skoro – jak wynika z w.10 – podlega on jurysdykcji prawnej i duszpasterskiej trosce św. Jana Apostoła, bpa Efezu. 
Autor chwali Gaijosa, że "postępuje zgodnie z prawdą" (w.3n), czyli zgodnie z duchem Ewangelii i nauczaniem Jezusa. Pojęcie "prawda", alētheia, jest jednym z szeregu terminów określających Jezusa w Ewangelii św. Jana (14,6). Dodajmy, że jest to termin typowo Janowy (aż 45x w Dziele Janowym na 109x w NT). 
Gaijos "postępuje w duchu wiary", ponieważ chętnie pomaga braciom "obcym", czyli przybywającym z innych wspólnot kościelnych, którzy wyruszyli w drogę "dla Imienia" (w.7), co należy rozumieć jako "imię Boże", a najpewniej jako imię Jezusa. Wyruszyli zatem jako wędrowni misjonarze, "nie przyjmując niczego od pogan" (w.7). Oni to właśnie zaświadczyli o miłości Gaijosa wobec Kościoła (w.6). Autor listu zachęca go zatem, aby zaopatrzył ich w dalszą drogę zgodnie z wolą Boga. Tę myśl Jan kończy refleksją: "powinniśmy gościć takich ludzi, abyśmy się stali współpracownikami prawdy", czyli Chrystusa (w.8).
Pozostałe informacje o nim pochodzą ze starożytnego dokumentu chrześcijańskiego zwanego po łacinie Constitutiones Apostolorum (Konstytucje Apostolskie). Jest to dzieło anonimowego autora (choć podpisane imieniem Piotra Apostoła), ujęte w formę ośmiu ksiąg, które powstało najprawdopodobniej w Antiochii na terenie Syrii na początku IV wieku. Konstytucje podają m.in. imiona pierwszych przełożonych gmin chrześcijańskich (gr. episkopoi), obejmujących swe urzędy jeszcze z namaszczenia samych Apostołów. Okazuje się, że imię Gaïos nosił pierwszy biskup Kościoła w Pergamonie (7,46). Jest wielce prawdopodobne, że Trzeci List św. Jana oraz Konstytucje Apostolskie traktują o tej samej postaci.

Temat zasadniczy: Diotrefēs

Jeśli Gaijos był rzeczywiście biskupem w Pergamonie, to należy tylko poszukać najbliższych wspólnot chrześcijańskich w jego sąsiedztwie, aby dowiedzieć się, gdzie mógł być przełożonym niejaki Diotrefēs, o którym wspomina autor w drugiej części swego listu. Być może tą miejscowością jest Tiatyra leżąca niedaleko Pergamonu (kiedyś była nawet mu podporządkowana administracyjnie). Położona na skrzyżowaniu szlaków handlowych łączących Pergamon z Sardes i Smyrną, pełniła ważną funkcję centrum ekonomicznego całego regionu. Z pewnością nieraz przechodzili przez nią wędrowni misjonarze, o których wspomina Trzeci List św. Jana. 
Przełożonym tej wspólnoty (a dokładniej: tym, "który pragnie być pierwszym wśród nich" (w.9) mógł być ów Diotrefēs, który "odmawia udzielania gościny braciom, a tym którzy chcą to uczynić, zabrania, a nawet wyklucza ich z Kościoła" (w.10), czyli – używając współczesnego określenia – ekskomunikuje. Te działania wskazują, iż Diotrefēs rzeczywiście posiadał zwierzchnią władzę we wspólnocie, jakkolwiek wykorzystywał ją do czynienia zła, a nie dobra: "umiłowany, nie naśladuj zła, lecz dobro. Ten, kto czyni dobrze, jest z Boga, ten zaś, kto czyni źle, Boga nie widział" (w.11).
Jakby tego było jeszcze za mało, Diotrefēs lekceważy Apostoła Jana, który – kierując główną wspólnotą chrześcijańską regionu w Efezie, stolicy metropolii – spełniał przecież funkcję odpowiadającą dzisiejszemu arcybiskupowi metropolicie! Okazuje się, iż Diotrefēs występuje przeciwko niemu w formie zarówno słownych zniewag, jak i niczym nieusprawiedliwionych oskarżeń, co przyczynia się do publicznego zgorszenia i wprowadza nieporządek w gminach (w.10). Ponadto "nie przyjmuje" go (w.9), zapewne w znaczeniu nie akceptowania jego decyzji i listów, jak też być może także jego fizycznej obecności. Ten jaskrawy brak posłuszeństwa prawnie ustanowionej hierarchii w pierwotnym Kościele zdaje się być tematem numer jeden całego listu. Natomiast brak gościnności ze strony Diotrefēsa dopełnia jedynie żenująco negatywny obraz gorszącego stylu postępowania owego przełożonego lokalnej wspólnoty.

Temat poboczny: Demetriusz

W przeciwieństwie do nagannej postawy Diotrefēsa autor listu eksponuje pozytywną postać niejakiego Demetriusza (Dēmētrios, w.12). Wydaje o nim bardzo piękne świadectwo, dodając, iż nie jest to wyłącznie jego opinia, ale "wszyscy o nim dobrze świadczą", a – co najistotniejsze – "sama Prawda", co w tym kontekście oznacza zapewne samego Jezusa. Jakkolwiek autor listu nie podaje więcej żadnych konkretnych szczegółów, to w zestawieniu z postawą Diotrefēsa chodzi chyba o prawdziwe chrześcijańskie posłuszeństwo hierarchii kościelnej ze strony Demetriusza i autentyczną cnotę gościnności, którą prezentował.
Kim był? Jeszcze jednym – tym razem wzorowym i godnym swej funkcji – przełożonym innej gminy chrześcijańskiej w ramach metropolii Janowej? A może zwykłym, acz szlachetnym doręczycielem listu, którego Jan poleca życzliwej łaskawości "umiłowanego" Gaijosa?…

Temat przewodni: gościnność 

Temat gościnności przewija się przez cały Trzeci List św. Jana, zarówno w kontekście pochwały postawy Gaijosa, jak i krytyki postępowania Diotrefēsa. Udzielanie gościnności wędrownym misjonarzom, głosicielom Ewangelii, było ważnym obowiązkiem wspólnot chrześcijańskich, tym bardziej, iż wynikało ono również z nakazu Jezusa: "Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu" (Mk 16,15). Jezus wysyłając swoich uczniów żądał od nich, by przepowiadali bezinteresownie:

Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy! Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie! Nie zdobywajcie złota ani srebra, ani miedzi do swych trzosów. Nie bierzcie na drogę torby ani dwóch sukien, ani sandałów, ani laski! Wart jest bowiem robotnik swej strawy (Mt 10,8-10). 

Wędrowny misjonarz zasługuje zatem na swe utrzymanie w ramach realizowanej misji – przynajmniej w takim zakresie, w jakim ona tego wymaga. Regulowane to było przede wszystkim cnotą gościnności, wielce cenioną już przez starożytnych pustynnych nomadów. Jej biblijnym wzorem był Abraham (Rdz 18,1nn). Zdarzały się, co prawda, nadużycia w tej materii, jak o tym zaświadcza omawiany Trzeci List św. Jana, czy też anonimowy dokument pierwotnego Kościoła, datowany również na I w. n.e., zwany Didachē (12,1 – 13,2), czyli Nauka Dwunastu Apostołów.
Chrześcijańska gościnność, idąc tokiem myślenia autora Trzeciego Listu, winna wypływać z wiary w Chrystusa i miłości wobec Kościoła. Jest świadectwem autentycznego życia miłością bliźniego, jak o tym czytamy w Pierwszym Liście św. Jana: "Dzieci, nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą" (1J 3,18); "kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi" (1J 4,20). Postawa gościnności we wspólnocie Kościoła nie może więc być działaniem wyłącznie spontanicznym, "charyzmatycznym", czyli w ramach czyjegoś szczególnego osobistego daru, ale powszechnym obowiązkiem każdego ucznia Jezusa. Nie tylko tego "hierarchicznego".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz